Zapiekane pieczarki - czyli kreatywna sobota
Kiedyś soboty spędzało się na imprezach, ahh teraz już nie te lata.
Jako osoba, która dopiero co rzuciła (ponownie) palenie, ma mnóstwo energii, i potrzebuje jeszcze więcej zajęć - wolałam spędzić wieczór na edukacji niż w zadymionym klubie (po co kusić?).
Oczywiście lekko zakrapianej edukacji ;)
Zgłosiłam się do Kasi, która jest moim uzupełnieniem jeśli chodzi o moje dziwne pomysły. Postanowiłam, iż chciałabym się na nowo nauczyć podstaw photoshopa (ta 6stka z zaliczenia na studiach coś wyparowała z głowy, nie, nie byłam genialna, wyjątkowo wysoko została oceniona moja praca, do tej pory nie wiem jakim cudem).
Do brzegu.
Nie mogłam się pojawić z pustymi rękoma, kupiłam co trzeba, i wzięłyśmy się do roboty.
Jest to kolejny przepis od mojej genialnej, ale już byłej "teściowej".
Potrzebujemy:
Pieczarki - ilość wedle uznania
Serek Almette- koniecznie z ziołami!
Żółty ser w kostce, bądź mozzarella (wiórki)
Dla udziwnienia można dodać boczek na zagryskę ;)
Wykonanie:
1.Pieczarki myjemy.
2.Odcinamy końcówki.
3.Ser ścieramy na tarce.
4.Pieczarki smarujemy serkiem Almette.
5.Posypujemy pieczarki startym serem.
6.Robimy z folii aluminiowej swego rodzaju tackę i układamy na niej pieczarki.
A tackę na blaszce.
7.Wstawiamy piekarnik na ok.180. Pieczemy aż do zarumienienia.
8. W między czasie (jak kto lubi) smażymy boczek na patelni.
9.Układamy na talerzach, zasiadamy do stołu, popijamy winem
i zagryzamy chlebem z masłem ;)
Zdjęcia autorstwa Kasi Goetz, której bardzo dziękuję za pomoc :*
Po naszej pieczarkowej wieczerzy usiadłyśmy nad moim nowym logo.
Jesteśmy bardzo zadowolone z efektów:
Kasi baaardzo dziękuję za pomoc :)
Teraz sama będę się starać (oczywiście pod jej nadzorem) kombinować materiały na bloga etc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz