piątek, 14 marca 2014

Drugie życie Twojej świeczki z Ikei (i nie tylko)

Nie wiem jak Wy, ale ja jestem ogromną fanką świeczek.

Wszystkich.

Bez dwóch zdań.


Przeważnie kupuję zapachowe w Ikei. Przestestowałam już parę zapachów, rozmiarów. Bo otóż tak, rozmiar ma znaczenie nawet w kwestii wyboru świeczek  ;)

Te największe - odradzam!

Początkowo stosowałam te:


Odradzam, ponieważ "zachowują się"  tak:

(natrafiłam na to zdj. szukając w google tych świeczek, brr idealnie oddaje moje poirytowanie)

 


I co zrobić z taką resztką świeczki?

No właśnie. O tym za chwilę.




O tealightach wspominać nie będziemy, to "chwilówka", która się zaraz wypala (te z ikei ok. 4,5 godz), i nie biorę ich pod uwagę w mojej ocenie ;)


Doświadczenie ze świeczką powyżej nauczyło mnie, aby kupować mniejsze rozmiary :)

I oto mamy, zestaw prawie idealny:

3 sztuki za 9,99 zł. Coś pięknego. Zapach  wyczuwalny, wypalają się niemalże do końca. 

Ale to chyba jeszcze nie było to...


Mój tato odkrył moj IDEAŁ.

1 szt. 3,99 zł. ZAPACH MEGA WYCZUWALNY, czas palenia 25 godz. 

Seria Sinnlig, wanilia ;)

Wypala się również prawie do końca.


I póki co pozostanę jej wierna :)


Powracamy do pytania, co zrobić z tą resztką wosku? Mnie było żal wyrzucić, dlatego postanowiłam dać im drugie życie :)




1. Przecinamy na pół wosk, który pozostał, należy wydłubać go i podważyć nożem końcówkę knota.



2. Skrobiemy resztki ze ścianek.




3.Wstawiamy wodę do czajnika.

4.Wlewamy wrzątek do świeczników, po chwili wylewamy do zlewu - ja położyłam w zlewie papierowy ręcznik, aby resztki wosku osadziły się na nim.




5.Dokładnie myjemy świeczniki - polecam dużo płynu do naczyń.

6.W razie potrzeby powtórzyć zabieg z wrzątkiem.

7.Polerujemy szkło :)

i voila :)



 

Gotowe, mamy świeczniki na tealighty.

Wosk który, wygrzebaliśmy ->zachowujemy, kiedy w końcu uda znaleźć mi się zakupić knoty - wykorzystamy go do zrobienia nowych świeczek ;)

Moje wskazówki:


Dodatkowa sprawa, jak zrobić fajny świecznik:

Długie świece tego typu:


Załatwiamy sobie duży słoik, np po ogórkach, papryce itd. I gotowe :)

Ja mam to szczęście, że mam stały dostęp do takich słoików. Niby nic, a efekt super:




Mam nadzieję, że przydadzą się Wam moje porady :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz